„No i znów pasmo nie kończących się sukcesów. Ja już, kurza stopa, naprawdę nie wiem, gdzie te statuetki i nagrody za całokształt osiągnięć zacznę ustawiać.
Tym razem dostąpiłam awansu! Zostałam Dyrektorem Przydomowej Placówki Dydaktyczno – Wychowawczej z Dwoma Jednoosobowymi Oddziałami. Nie, nie gratulujcie, po prostu ktoś, kto wie lepiej, czego potrzebuję, uznał, że marnuję swój talent organizatorski i oprócz prowadzenia ugruntowanego już, bądź co bądź, biznesu, powinnam poszerzyć swą codzienną aktywność o nowe źródło niegasnącej zawodowej satysfakcji i przystąpić do kompleksowego, efektywnego, świadomego i zrównoważonego zaprogramowania procesu zdalnego kształcenia swoich dwóch ukochanych urwipołci.
Sale lekcyjne mam – jak sama nazwa placówki wskazuje – dwie, ale za to przepełnione na „maxa”, więc o większej liczbie podopiecznych w mojej placówce słyszeć nie chcę. Zresztą ci, co już są, dostarczają tak wielu bodźców o natężeniu podprogowym, że jeszcze jeden dodatkowy urwipołeć i na bank podałabym się do dymisji.
Ale, póki co, staram się ogarniać. W tym celu, po pierwszych dosyć rozpaczliwych doświadczeniach z prowadzenia placówki, opracowałam statut, który następnie kazałam urwipołciom podpisać i ucałować, by uwydatnić podniosłość chwili i wzmocnić rangę przyjętych nań zobowiązań. A że z gotowego szablonu ściągniętego w pośpiechu z internetowych czeluści przy kopiowaniu rozdziału „Prawa i obowiązki ucznia” usunęłam całą część poświęconą prawom, statut już po chwili zaczął brzmieć sensownie i mógł wejść w życie z chwilą powieszenia na drzwiach od salonu, stanowiącego tymczasowo mój dyrektorski gabinet, do którego bez pukania, ba! w ogóle bez solidnego uzasadnienia i policyjnego nakazu od chwili wejścia w życie statutu wchodzić nie należało.
Ponieważ uwielbiam konkrety, statut był krótki i brzmiał mniej więcej następująco:
1. „Tu się pracuje. Jeśli to czytasz, to pamiętaj, że obowiązuje Cię bezwzględna cisza.
2. Jeśli to czytasz, to znaczy, że albo jest przerwa, a Ty właśnie teraz powinieneś być w kuchni i zjadać śniadanie zostawione na kuchennym stole, albo złamałeś zasady i biegasz po placówce w trakcie lekcji, za co grozi utrata WiFi od momentu zakończenia lekcji do momentu rozpoczęcia lekcji w dniu następnym.
3. Wydawka drugiego śniadania nastąpi nie przed, nie po, tylko dokładnie na trzeciej przerwie międzylekcyjnej, czyli o godz. 10.35.
4. Jeśli to czytasz, to znaczy, że jest przed lub po przerwie, bo gdyby była przerwa, byłbyś w kuchni i zjadałbyś drugie śniadanie. Wobec tego najprawdopodobniej złamałeś zasady i biegasz po placówce w trakcie lekcji, za co grozi utrata WiFi od momentu zakończenia lekcji do momentu rozpoczęcia lekcji w dniu następnym.
5. Toaleta jest po lewej stronie od miejsca, w którym aktualnie się znajdujesz. Nie, nie należy informować mnie o potrzebie załatwienia potrzeb fizjologicznych.
6. Jeśli znów to czytasz, to oznacza, że właśnie wyszedłeś z toalety. Nie, nie należy informować mnie o fakcie załatwienia potrzeb fizjologicznych. To super, że sam zawiązałeś sznurek od spodni na kokardkę. A teraz wróć i umyj ręce – porządnie, mydłem.
7. W sprawach skarg i wniosków dzwoń do Kuratora Oświaty, który przyjmuje interesantów w naszej placówce także osobiście – codziennie po godzinie 15.00 lub w weekendy.
8. Tak, przyznaję, Kurator to ten gość, z którym codziennie sypiam. Poddaj się, jesteś bez szans.”
I, kurza stopa, działa!
Normalnie pasmo nie kończących się sukcesów…”
c.d.n.