„Kochany Pamiętniku, I znów kończy się kolejny rok. Nasz wspólny rok. Dzięki Tobie zrozumiałam, że moje życie jest piękne. Narzekałam, że niby dużo pracy?… Dziś cieszę się, że ją mam. I że jest nieustannym źródłem inspiracji i radości, a nie rozczarowań i lęku… Że niby dzieci niesforne?… Dzięki Tobie wiem, że to dar od losu….
Kategoria: Z pamiętnika początkującej business woman

Z pamiętnika początkującej business woman, odc. 29.
„I znów „Dzyń, dzyń, dzyń” wyzierające z każdej reklamy, nieśmiertelny radiowy przebój WHAM na wszelkich pasmach w całej dostępnej skali radiowego odbiornika i szaleństwo zakupów dopadające nawet najbardziej zatwardziałych wyznawców filozofii minimalistycznej – sezon na świąteczną bieganinę uważam za otwarty! A ja, jak co roku, walcząc z dziką pokusą rzucenia się w wir maniakalnego konsumpcjonizmu,…

Z pamiętnika początkującej business woman, odc. 28.
„Tak, chyba się dzisiaj uda! – wysapałam półgłosem w drzwiach urzędu pocztowego, wywołując lekki popłoch wśród – dość leciwej, trzeba przyznać – klienteli, ustawionej w ogonku do okienka nr 1, które jako jedyne z trzech istniejących w pomieszczeniu nie krzyczało złowrogim przekazem „NIECZYNNE” i dawało nadzieję, że oto dziś odbiorę swoją upragnioną przesyłkę. Przesyłkę, na…

Z pamiętnika początkującej business woman, odc. 27.
„No i znów pasmo nie kończących się sukcesów. Ja już, kurza stopa, naprawdę nie wiem, gdzie te statuetki i nagrody za całokształt osiągnięć zacznę ustawiać. Tym razem dostąpiłam awansu! Zostałam Dyrektorem Przydomowej Placówki Dydaktyczno – Wychowawczej z Dwoma Jednoosobowymi Oddziałami. Nie, nie gratulujcie, po prostu ktoś, kto wie lepiej, czego potrzebuję, uznał, że marnuję swój…

Z pamiętnika początkującej business woman, odc. 26.
„- Tak, oczywiście, mogę rozmawiać – podkreślam stanowczo do słuchawki, choć nie mam żadnych wątpliwości, że z głębi mojego zatłoczonego jak nigdy wcześniej o tej porze mieszkania do uszu kontrahenta docierają – oprócz kłamliwej retoryki – także liczne odpryski nieco mniej służbowo rozumianego home office połączonego z własną, indywidualną interpretacją zaleceń dotyczących zdalnej szkoły. Przymykam…

Z pamiętnika początkującej business woman, odc. 25.
„- Mamusiu, upieczmy dziś babeczki! Te, co zawsze pieczemy! Będzie fantastycznie! – dopadło mnie dziś rano u progu kuchni, przywołując w jednej chwili potok wspomnień tak realistycznych jak matejkowska „Bitwa pod Grunwaldem”. Bo zwykle jest fantastycznie, w rzeczy samej. Najczęściej zaczynamy gremialnie, to jest – w trzyosobowym składzie, ja i dzieci, bo Pan Mąż i…

Z pamiętnika początkującej business woman, odcinek specjalny
„Telewizor? Nie używam. No chociaż nie do końca, bo mam, posiadam, a jakże! Moje kilkudziesięciocalowe cacko doskonale osłania dziury po nawiertach, stanowiących bolesny dowód na pewne małżeńskie nieporozumienie w kwestii koncepcji aranżacji domowej przestrzeni… Ponadto jest dla mnie również swoistym papierkiem lakmusowym dziecięcej prawdomówności, bo jak słyszę, że urwipołeć pościerał kurz na półkach, a podchodząc…

Z pamiętnika początkującej business woman, odc. 24.
„Uwielbiam nasze poranki. Budzik uporczywie milczący, chyba obrażony na śmierć i życie, mąż krzątający się po kuchni, by z kolei za brak proaktywności w obszarze wzajemnych relacji na śmierć i życie nie obraziła się żona, aromat kawy docierający do najodleglejszych rewirów górnych dróg oddechowych, ścierający ostrą batalię o wpływy z obłędnie intensywnym zapachem jajecznicy na…

Z pamiętnika początkującej business woman, odc. 23.
„Mężczyźni nie mają pojęcia o kobiecych potrzebach. Kobiety również, dopóki nie wejdą do galerii handlowej. Boże, ile mi się wtedy palących potrzeb przypomina! Snując się niespiesznym krokiem po alejkach wzdłuż skrajnie niebezpiecznie kuszących szklanych witryn sklepowych staram się uciszyć emocje, będące wypadkową wybuchowej mieszanki strachu o saldo na koncie z ekscytacją wywołaną spodziewanym efektem „wow”…

Z pamiętnika początkującej business woman, odc. 22.
„- Czy czynnie uprawiasz sport? – takie pytanie był uprzejmy zadać mi ostatnio pewien bot w mediach społecznościowych na jednej z grup otwartych dla nadpobudliwych mamusiek. Po zestawie odpowiedzi dostępnych w ramach ankiety od razu zorientowałam się, że to faktycznie była typowa sztuczna inteligencja, bo przecież ktoś z prawdziwym, rasowy ludzkim intelektem przewidziałby złożoność kobiecej…